Czy Mikołaj rzeczywiście przychodzi tylko do grzecznych dzieci? Tak sobie myślę, że może jednak do wszystkich, do tych niegrzecznych też, tylko czasem trudno dostrzec prezent... Czas kiedy z biciem serca, zaraz po przebudzeniu, spoglądało się nieśmiało pod poduszkę bezpowrotnie minął. Dziś już nawet zapominam tam zajrzeć, bo przecież wiem, że nie znajdę tam super-zabawki i kilograma słodkości. Może właśnie jest tak, że po rodzicach pałeczkę przejmuje prawdziwy święty i działa w nieco odmienny sposób? Może prezentem tego dnia była radość kogoś bliskiego, wdzięczność, może niespodziewana wiadomość od dawnego znajomego, może kawa z kimś miłym, albo ciepłe bułeczki na śniadanie, a może tylko garść ciepłych myśli, o których nie mamy pojęcia? Być może prezenty od świętego Mikołaja nie są już chowane pod poduszką, gdzie znaleźć je najłatwiej, ale może trzeba ich poszukać nieco głębiej i nieco bardziej wytężyć wzrok i słuch i może nawet węch? O. Wyszło górnolotnie. Ble. Ble. Ble...
Kartka z pierniczkiem, można włączyć w poczet świątecznych z tego powodu, jednak z założenia miała być "miłosna", zgodnie z prośbą. Prosta. Może zbyt? Ale takie lubię najbardziej chyba.
# 27
taka jak trzeba:-)
OdpowiedzUsuńdziękuje
proste rzeczy są najpiękniejsze.
OdpowiedzUsuń